Home

Wywiady

Memory Splice

Brak komentarzy Wywiady

Memory Splice to niezwykły duet, który zadebiutował pod koniec ubiegłego roku EP-ką „Vermillion/Antropy”, wydaną przez kultowy amerykański label, Pharmacy Music. Są parą zarówno w studiu, jak i w życiu prywatnym, a ich zainteresowania oraz styl bycia znacznie różnią się od tego, który prezentuje większość gwiazd muzyki klubowej. To ich pierwszy wywiad w Polsce. Powitajmy na pokładzie Pixie i Sonny’ego Bruner.

Witajcie moi drodzy! Opowiedzcie nam, jak zaczęła się wasza przygoda z muzyką?

Jesteśmy dj’ami i producentami od prawie 4 lat. Muzyką zajmujemy od czasów szkoły podstawowej – razem śpiewaliśmy w chórze. Sonny grał na waltorni, a ja (Pixie) na gitarze basowej i perkusji. Od zawsze kochaliśmy też występy na żywo. Sonny był dj’em siedem lat przed oficjalnym powstaniem Memory Splice, zaś ja didżejowałam w studenckim radiu. Muzyka zawsze była, jest i będzie ważną częścią naszego życia.

Jesteście również małżeństwem, co nie jest zbyt częstym zjawiskiem na scenie elektronicznej muzyki tanecznej. Jakie to uczucie pracować ze swoim życiowym partnerem w studiu oraz grając na żywo?

Dla nas to coś normalnego. Nie oddzielamy naszego związku od Memory Splice. Tacy właśnie jesteśmy. To niezwykłe, ale każdego dnia razem się budzimy, wstajemy i idziemy studia pracować. Nie kłócimy się też o normalne małżeńskie sprawy, ale o obróbkę dźwięku bądź dobór kawałków w trackiliście. To bywa bardzo zabawne. Jesteśmy dla siebie najlepszymi przyjaciółmi, razem pracujemy, gramy na żywo i żyjemy na co dzień – to prawdziwe błogosławieństwo.

Wasza pierwsza EP-ka została wydana przez wytwórnię Christophera Lawrenca, Pharmacy Music. Jak udało wam się dotrzeć do jednego z najlepszych amerykańskich dj’ów?

Przesłaliśmy mu demo naszego utworu „Vermillion”, wcześniej upewniając się, że jakość kawałka jest odpowiednia, aby móc ją zaprezentować Christopherowi. Następnie przesłaliśmy mu kolejny i po pięciu godzinach otrzymaliśmy od niego pozytywną odpowiedź i kontrakt. Wydanie debiutanckiej EP-ki w Pharmacy Music było dla nas ogromnym wyróżnieniem.

Po wydaniu EP-ki „Vermillion/Antropy” staliście się ważną częścią amerykańskiej sceny trance. Nad czym obecnie pracujecie? Czy możecie powiedzieć nam coś o swoich nadchodzących produkcjach?

Obecnie gramy często w naszym mieście i okolicach (Atlanta, Georgia, USA) i pracujemy nad kolejną EP-ką. Transmitujemy także raz w miesiącu dwugodzinną audycję – „Soundscapes”, a także specjalne festiwalowe podcasty dla Trancesound.net oraz International Trance Federation. Od niedawna mamy również przyjemność współpracować z Inner State of Trance.

Wracając jednak do nadchodzących projektów, pracujemy nad dwoma utworami – jednym w stylu „tech-lifting” (Uplifting Tech Trance) i drugim, którego stylu nie chcemy zdradzać.

Jakiego oprogramowania używacie w studiu i podczas grania na żywo?

Zarówno do grania na żywo, jak i produkcji muzyki używamy Abletona Live 9. Poza tym, w naszym studiu wspomagamy się takim oprogramowaniem, jak Ableton Launchpad, Novation Launch Control, Native Instruments Maschine, Kore Controller oraz Saffire Pro 14.

Kultura EDM w Stanach Zjednoczonych staje się dość powszechnym zjawiskiem. Jakie jest wasze zdanie na temat fenomenu muzyki tanecznej?

My kochamy każdy rodzaj muzyki, nie tylko taneczną. Brakuje nam obecnie undergroundowych rave’ów, małych imprez, na które ludzie wpadaliby po to, aby potańczyć, dobrze się bawić i być częścią społeczności, a nie w celu bycia trendy. Muzyka i spotykanie ludzi jest dla nas ważniejsze niż bycie cool i wpisywanie się w kanon krótkofalowego „EDM”. Nie jesteśmy częścią big roomowego szaleństwa.

Co lubicie w muzyce trance, a czego nie?

W muzyce trance odnajdujemy dużo wolności. Jest to bardziej wymagający gatunek niż dźwięki pokroju „big room”. To, co nam się w niej nie podoba to brak znajomości podstaw komponowania muzyki przez niektórych twórców, na co w jednym z wywiadów zwrócił również uwagę TyDi.

Którzy artyści należą do waszych ulubionych?

Obydwoje uwielbiamy Giuseppe Ottavianiego, BT, Christophera Lawrenca, Thomasa Bronzwaera, New Order, Depeche Mode, KMFDM, Nine Inch Nails, The Cure, The Birthday Massacre, Snow Patrol, Linkin Park (nie w remiksach). Pixie jest wielką fanką progresywnego rocka (szczególnie Marillion, Pink Floyd i Rush). To jedni z wielu artystów, których bardzo cenimy.

Interesują nas inteligentne dźwięki, poruszające nasze umysły i serca. Dla nas muzyka stanowi ścieżkę dźwiękową do każdego momentu naszego życia. Nie służy tylko do tańca i zabawy. Jest tak wiele interesującej muzyki poza „EDM”. Nie lubimy tego terminu i bliższe nam jest określenie Paula Van Dyka, który nazywa ją po prostu „muzyką elektroniczną”. To dla nas sztuka, forma wypowiedzi, a nie tylko „beat do tańca”.

Jakie macie hobby poza muzyką?

Koty! Uwielbiamy koty. Poza tym, gry wideo, taniec, nauka produkcji muzyki oraz co za tym idzie, wyszukiwanie nowych tutoriali na temat produkowania i komponowania utworów. Edukacja i nauka są dla nas bardzo ważne. Uwielbiamy czytać książki z gatunków science fiction i cyberpunk. Sama Pixie dużo pisze. Zdarza nam się również obejrzeć telewizję, jednak najbardziej koncentrujemy się na sprawach związanych z kulturą, ekonomią, sprawami socjalnymi i wszelkimi nowinkami, związanymi z życiem codziennym.

Wymieńcie trzech artystów związanych z muzyką taneczną, na których warto zwrócić uwagę.

Thomas Bronzwaer, Allen & Envy and Renato Dinis.

Macie swój własny podcast, “Soundscapes”. Możecie powiedzieć nam coś więcej na jego temat?

Staramy się zawrzeć w nim wszystko, co najlepsze w muzyce trance, house i breakbeat. Ma to formę setu didżejskiego. Staramy się, aby muzyka pojawiająca się w naszym podcaście poruszała ludzi. Więcej informacji znajdziecie na naszej stronie – www.memorysplice.com

Dziękuję za rozmowę!

My również!

Rozmawiał Elvis Strzelecki
Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie i rozprzestrzenianie artykułu bez zgody autora jest zabronione!
Prawo chronione przez ustawę z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych: Dz.U. z 1994 r. Nr 24, poz. 83.

Dodaj komentarz