Home

Wywiady

Tego Pana nie trzeba nikomu przedstawiać. Thomas Rene-Gerlach, bo tak naprawdę nazywa się nasz bohater to legenda europejskiej sceny House. Dla tych, którzy pamiętają go z takich hitów, jak m.in. „She Knows You” czy „Don’t Be Afraid” mamy dobrą wiadomość – niedawno oficjalnie powrócił na rynek z nowym labetem „Tonka Tunes”, w którym będzie wydawać swoje nowe utwory oraz zremasterowane klasyki. Co planuje na przyszłość i dlaczego tak często odwiedza nasz kraj? O tym wszystkim przeczytacie w wywiadzie, którego udzielił nam DJ Tonka.

Brak komentarzy Wywiady

1) Witaj Thomas! Cieszymy się, że powróciłeś z nowym materiałem. Co u ciebie? Czy cieszy cię powrót na scenę z nowym labetem i utworem?

Jasne – trochę mi zajęło stworzenie nowego labela. Obecnie mam dużo nowego materiału, który wcześniej testowałem w klubach i reakcje ludzi były bardzo pozytywne, tak więc cieszę się moim powrotem i jestem gotowy do kolejnych działań.

2) Cofnijmy się na moment do przeszłości. Wiemy, że inspirowałeś się Italo Disco, wczesnym Hip Hopem, rockowymi i new wave’owymi brzmieniami, Depeche Mode , Chicago House i Detroit Techno. Czy mógłbyś powiedzieć nam coś więcej o swoich początkach w muzycznym świecie?

Dorastałem w rodzinie miłośników jazzu i sztuk pięknych, którzy organizowali wystawy oraz jam session. Didżejką i tworzeniem muzyki zająłem się w wieku 17 lat. Nagrywałem pierwsze taśmy audio jako siedmiolatek, natomiast moje pierwsze mixtape’y (mam tu na myśli tworzone przeze mnie improwizowane megamixy) powstały, kiedy miałem 9 lat. Każdy członek mojej rodziny interesował się innym gatunkiem muzycznym. W moim przypadku padło na muzykę elektroniczną, co akurat zbiegło się to z pojawieniem się na świecie House’u.

3) Ty i kolejny maestro niemieckiej sceny house, Ian Pooley byliście dobrymi przyjaciółmi i muzycznymi partnerami na początku lat 90. Potem on poszedł w głębsze, zainspirowane brazylijskimi brzmieniami dźwięki Tech House, zaś ty zająłeś się Disco i Garage House. Jak wyglądają obecnie wasze relacje? Czy macie w planach jakieś wspólne projekty?

Nie do końca. Spotykamy się od czasu do czasu, ale nasze obecne spojrzenie na muzykę House jest trochę inne, co wcale nie jest czymś złym. Obaj jednak wciąż mamy sentyment do Detroit Techno, Chicago House, Funku, Disco, UK Garage i belgijskiego Techno.

4) Niedawno powołałeś do życia nowy label – Tonka Tunes, a także wydałeś utwór „We Don’t Play!”, który ma w sobie coś z twoich starych kawałków takich, jak „Heartjumpa” i „Security”. Co było główną przyczyną powrotu w stronę klasycznych brzmień?

„We Don’t Play!” to rezultat mojej decyzji o powrocie do zabawy w tworzenie kawałków, które sprawią, że od razu będziesz chciał wskoczyć na parkiet. To pewnego rodzaju tajna broń dla didżeja. Podobną ambicję miałem tworząc „Heartjumpa” i „Security” – chciałem, aby te numery sprawdzały się na parkiecie nawet po 20 latach 😉

5) Zaczynałeś jako undergroundowy DJ. Określano cię nawet mianem „cudownego dziecka niemieckiej sceny Techno i House”. Potem stałeś się sławny dzięki takim utworom, jak „She Knows You” czy „Don’t Be Afraid”. Czy pojawienie się na bardziej mainstreamowym terytorium stanowiło dla Ciebie problem?

Nie do końca, aczkolwiek odrzucałem pewne oferty pojawienia się w dużych stacjach telewizyjnych. Robiłem tak, ponieważ uważałem, że czułbym się niekomfortowo występując obok artystów, za którymi nie przepadam. Ogólnie jednak cieszy mnie fakt, że ludzie lubią moją muzykę zwłaszcza, jeśli na co dzień nie interesuje ich elektronika. Muzyka Dance nigdy nie była tak popularna, jak teraz, a wszystko to dzięki Internetowi, który pozwala łączyć się ludziom na całym świecie. Gdziekolwiek jesteś, jeśli tylko masz dostęp do Internetu, możesz stać się częścią sceny, która cię naprawdę interesuje.

6) Bardzo często odwiedzasz nasz kraj. Co takiego sprawia, że polskie kluby i tutejsza scena House są dla ciebie tak bardzo ważne?

Czuję, że mieszkańcy Wschodniej Europy chodzą do klubów po to, aby bawić się i cieszyć sobą, a nie wzajemnie się obserwować i oceniać. W innych krajach ludzie często zapominają, na czym tak naprawdę polega idea clubbingu, w której najważniejsze są przecież emocje, którymi dzielisz się z osobami tańczącymi obok Ciebie w klubie. To prosty i szczery przekaz.

7) Muzyka House niesamowicie się zmienia. Mieliśmy już modę na Deep, Tech, Minimal i Fidget House. Obecnie, mamy coś stanowiącego symbiozę głębokich brzmień, Indie Disco i muzyki Pop, czego przykładem jest twórczość takich wykonawców, jak Wankelmut, Duke Dumont czy Klingande. Czy twoim zdaniem to dobra droga dla House’u?

Powiem, że tak, ponieważ nowe utwory mają w sobie więcej muzycznej duszy niż te, które powstawały w poprzednich latach. Większość z nich co prawda to kompletnie nie moja bajka, ale pojawiają się też numery, które uznaje za ciekawe. Klingande działa na mnie tak, jak klaun uprawiający w cyrku pantomimę – to po prostu nie mój klimat, aczkolwiek jestem w stanie zrozumieć sympatię ludzi do tego typu „windowych brzmień”. W „I Got You” Duke’a Dumonta odnajduję elementy, które bardzo mi się podobają – klasyczne brzmienie klawiszy, basu, pełne emocji wokale. To właśnie czyni ten numer dobrym.

8) Jakiego sprzętu używasz w swoim studiu?

Mówiąc w skrócie: interesuje mnie jakość! Dla przykładu używam obecnie karty dźwiękowej Apogee Symphony I/O oraz ProToolsa. Apogee pozwala bowiem wygenerować cieplejsze i bardziej realistyczne brzmienie, w porównaniu do wszystkich innych kart dźwiękowych, których miałem przyjemność używać w ciągu ostatnich kilku lat. Ważną rzeczą jest dla mnie również selekcja dźwięków. Nadal posiadam sporo starych sampli, presetów, itp. rzeczy, z których korzystałem na moim starym sprzęcie. Stworzenie przeze mnie własnego banku sampli dało mi możliwość wypracowania własnego unikatowego stylu. Ogromne znaczenie mają dla mnie również wszelkiego rodzaju wtyczki generujące wysokiej jakości dźwięki. Logic, Native Instruments (zwłaszcza Komplete9) to istotna część mojej pracy w studiu.

9) Jakie masz plany na przyszłość? Czy pracujesz nad nowymi singlami bądź albumem?

Tak. Wkrótce w mojej wytwórni wyjdzie kilka nowych produkcji. Obecnie pracuję również nad projektami, w które zaangażowane będą również bardzo utalentowane wokalistki. Nowy album? Zobaczymy wkrótce… 😉

10) Co chciałbyś na koniec przekazać sympatykom Soundtraffic?

Jeśli są wśród was początkujący producenci, to mam dla nich pewną radę: spróbujcie znaleźć własne brzmienie. Nie bójcie się zaryzykować i pracujcie ciężko nad swoimi kawałkami. Do wszystkich klubowiczów: mam nadzieje, że wkrótce zobaczymy się na parkiecie!

Dziękujemy za wywiad

Rozmawiał Elvis Strzelecki

Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie i rozprzestrzenianie artykułu bez zgody autora jest zabronione!
Prawo chronione przez ustawę z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych: Dz.U. z 1994 r. Nr 24, poz. 83.

Dodaj komentarz