Home

Wywiady

Portal muzyki klubowej

O produkcji i pasji do muzyki w specjalnym wywiadzie dla Soundtraffic twórca „Live Act „

Brak komentarzy Wywiady

portal muzyki elektronicznej

Twórca projektu Live-Act czyli Piotr Białasiewicz. Muzyka towarzyszy mu od lat w pewnym momecie odkrył muzykę elektroniczna a jego pasją została produkcja. Spod jego reki wyszły takie kursy jak :
Massive – Bez Tajemnic
Teoria Muzyki – Podstawy
Procesory Dynamiki – Kompresja
Sylenth1 – Bez Tajemnic
Ableton Instrumenty
Ableton Efekty Audio
Ableton Zacznij Tworzyć Muzykę
FL Studio – Podstawy
O muzyce , o produkcji o tym co ma w głosie Dawid Podsiadło, to wszystko w naszym wywiadzie.

Zacznijmy może od początku jak zaczęła się Twoja przygoda z muzyka?

Bardzo dobrze pamiętam, kiedy pierwszy raz chwyciłem za instrument. Było to jeszcze w liceum, czasy nastoletniego buntu. Słuchałem dużo gitarowego grania i sam chciałem grać tak jak moi idole. Było kilka prób stworzenia zespołu ze znajomymi, ale nigdy do tego nie doszło. Traktowałem to jako zabawę, ale zawsze marzyłem by wystąpić na scenie. Wyobrażałem sobie, jak skaczę z gitarą po scenie, jednak nigdy do tego nie doszło 🙁

Zaczynałeś od gitary a następnie pokochałeś muzykę elektroniczną co Cie w niej urzekło?

Zabawne jest to, że na początku gardziłem muzyką elektroniczną, uważałem ją za coś sztucznego. Coś, co tworzy się kilkoma kliknięciami myszki na komputerze. Jednak po maturze kilka razy trafiłem do owianego wtedy legendą białostockiego Metra. Zacząłem chłonąć muzykę, której nigdy wcześniej nie słyszałem, najbardziej jarało mnie to, że ta muzyka była w pewnym sensie unikatowa. W tamtym czasie mocno poszukiwałem alternatywnych brzmień i to chyba było dla mnie najważniejsze.

Ale jednak djka jakoś Cie nie wciągnęła?

Szanuję pracę DJ, ale po kilka miesiącach prób wydało mi się to strasznie nudne. Puszczanie kolejnych numerów i to nie swoich. Nudziło mnie to pewnie dlatego, że od zawsze chciałem tworzyć coś własnego.

Pamiętasz swoje pierwsze produkcje?

Oczywiście, jeden z pierwszych kawałków, które stworzyłem w całości to dubstepowy remix Waka Waka Shakiry. Pamiętam, że byłem z niego niezwykle dumny, bo robiłem go ponad miesiąc. Nawet odnalazłem go w czeluściach internetu i wcale nie jest taki zły jak sądziłem (śmiech).

Twoim dziełem jest „LIVE ACT” powiedz coś więcej o swoim projekcie.

Gdy 3 lata temu zakładałem live-act, to miałem jeden cel dzielić się z innymi tym, co już wiem o tworzeniu muzyki. Chciałem stworzyć miejsce, gdzie każdy producent będzie mógł rozwinąć swoje umiejętności. Zależało mi na tym, żeby każdy, kto zaczyna przygodę z muzyką, nie zraził się do niej już na samym początku. Do dzisiaj mam taką samą idee, ale na zdecydowanie większą skalę. Jest blog z masą informacji na którego, raz w tygodniu dodaję nowe video z garścią porad. A dla bardziej głodnych wiedzy mam szereg płatnych kursów. Chcę, żeby w Polsce powstawała jak najlepsza jakościowo muzyka.

Co według Ciebie jest najważniejsze w produkcji muzyki?

Pomysł na swoją muzyką i umiejętność przekazania w niej emocji. Bez emocji nie ma muzyki. Wielu producentów zapomina o tym i zagłębia się techniczne tajniki tworzenia muzyki. Mają wymuskane brzmienie, ale pozbawione duszy. Sam przez długi okres borykałem się z tym problemem. Gdy przestałem skupiać się na ustawianiu kompresora co do milimetra, to moja muzyka zaczęła ewoluować w co raz lepszą stronę, przynajmniej wg mnie.

Jakie jest twoje ulubione oprogramowanie i hardware, i dlaczego?

Na chwilę obecną jest to Ableton. Urzekł mnie przede wszystkim prostym i przejrzystym interfejsem. Wszystko jest w stałym miejscu, nie ma wyskakujących okienek. Minimalistyczny interfejs to jest to, co lubię najbardziej. Poza tym uwielbiam Sylenth1, ten syntezator nigdy się nie zestarzeje. Ostatnio pokochałem Serum – genialny syntezator. Jeżeli chodzi o sprzęt, to jestem minimalistą. Wystarczy mi tylko odsłuch i klawisze.

Jak powstaje kurs – jak wygląda proces przygotowania, tworzenia i produktu finalnego?

Wiele osób może się zdziwić, ale najwięcej czasu zajmuje mi wymyślenie i przygotowanie materiałów. Jednak najtrudniejsze jest wymyślenie tego, jak ten kurs ma wyglądać, jakie zagadnienia powinny się w nim znaleźć. Samo nagrywanie to krótki proces. Z uwagi, że większość rzeczy wykonuję sam, to przygotowanie takiego kursu, trwa kilka miesięcy. Ostatni etap, czyli wprowadzenie produktu na rynek, jest dla mnie mega stresujące. Przy premierze ostatniego kursu o masteringu, nie mogłem zasnąć (śmiech).

Muzyka klubowa to coraz częściej przede wszystkim projekty stworzone do jednorazowej rejestracji w studiu. Producent jest Bogiem, zaprasza „gorące nazwisko” i jest przebój. Dlaczego tak się dzieje?

Ludzie oczekują prostych rozwiązań. Mało kto ma czas na poszukiwanie muzyki. Większość ludzi słucha nazwisk, bo to proste i sprawdzone. Obecnie powstaje tak dużo muzyki, że nikt nie jest w stanie tego opanować. Zazwyczaj wygrywa muzyka lepiej wypromowana i sygnowana mocnymi ksywkami. Wystarczy, że w tytule utworu będzie, np. Rihanna i sukces gwarantowany. Te zjawisko można obserwować nie tylko w muzyce, ale też w przemyśle filmowym.

A Twoje „gorące nazwiska” i produkcje światowe…
Może wydawać się to dziwne, ale bardzo rzadko sprawdzam kto wyprodukował dany utwór. Pewnie dlatego, że nie mam już na to tyle czasu jak kiedyś. A jeżeli chodzi o mojego ulubionego producenta, to zdecydowanie jest to Sir Michu.

A jak ocenisz rynek eventowy w Polsce?

Przy tym pytaniu zdałem sobie sprawę, że chyba wypadłem z obiegu, bo ciężko jest mi coś powiedzieć w tej kwestii. Jeszcze kilka lat temu regularnie chodziłem po klubach i jeździłem po festiwalach, a teraz nawet nie wiem, co jest na topie. Jednak widząc coraz większą liczbę wydarzeń, wydaje mi się, że jest coraz lepiej. Mamy masowe festiwale jak Opener, czy niszowe, alternatywne jak Up To Date w Białymstoku.

Jakie są twoje ulubione gatunki muzyczne i dlaczego?

Zależy od sytuacji, jak pracuję, to słucham bardzo dużo jazzu albo „spokojnej” elektroniki. Z tego względu, że przy takiej muzyce mogę się w pełni skoncentrować na zadaniu.

Poza tym słucham hip-hopu z tego względu, że ściera się w nim wiele gatunków muzycznych.
Na dobra sprawę to lubię też muzykę elektroniczną i rockową.

Czy często zdarza się ze pisze do Ciebie jakiś dj czy producent prosząc o rady jak reagujesz na taką sytuację?

Bardzo często, codziennie dostaję kilkanaście takich wiadomości. Na większość pytań staram się odpowiadać, ale jakbym odpowiadał na wszystkie, to nie miałbym czasu na sen. Może wyjaśnię to obrazowe, w tej chwili na skrzynce mam 100 zaległych wiadomości…

Na jaką ciekawą płytę trafiłeś ostatnio i poleciłbyś naszym odbiorcom?

Dawid Podsiadło – Annoyance and Disappointment.

Czym się interesujesz poza muzyką?

Z racji, że sam prowadzę firmę, to bardzo często sięgam po książki poświęcone biznesowi i marketingowi. Czasami nawet zastanawiam się co mnie bardziej pociąga, biznes czy muzyka. Z jednej strony są to bardzo mocno powiązane gałęzie. Poza tym szeroko pojęta psychologia. Polecam każdemu przeczytać genialną książkę – Potęga Teraźniejszości, Eckhart Tolle.

Z kim chciałbyś współpracować (niezależnie od gatunku muzycznego)?

Dawid Podsiadło – genialny głos.

Nad czym obecnie pracujesz?

W planach mam płytę, ale jeszcze za wcześnie, aby o niej mówić. Poza tym planuję przeorganizować działanie bloga i stworzyć kolejny kurs poświęcony teorii muzyki, skupić się na praktycznym jej zastosowaniu.

Czy chciałbyś coś przekazać naszym słuchaczom?
Róbcie swoje i nie oglądajcie się na innych. Konsekwencja w dążeniu do celu to jedyne co pozwala osiągać sukcesy. Wiele osób będzie ściągać was w dół, nie słuchajcie ich.

_____________________________________
www.live-act.pl | Więcej niż szkolenia

Rozmawiał : Triple S

Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie i rozprzestrzenianie artykułu bez zgody autora jest zabronione!
Prawo chronione przez ustawę z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych: Dz.U. z 1994 r. Nr 24, poz. 83.

Tagi: ,